Wojtek Górecki napisał świetną książkę. Jest ona wynikiem jego fascynacji światem nie tak znów odległym od Polski, ale jakże zupełnie nieznanym nam i obcym. I oto, dzięki autorowi Planety Kaukazu, opisani przez niego Czeczeńcy i Inguszowie, Osetyńcy i Abchazi stają się nam znajomi, bliscy, sąsiedzcy. To wielka zasługa autora przyczynić się swoim pisaniem do poznania innych, a przez poznanie - do zrozumienia i zbliżenia. Górecki pokonał ogrom trudności, na jakie w tamtych stronach napotyka reporter i dotarł do miejsc najbardziej niedostępnych, gdzie spotkał ludzi niezwykłych, ujmujących nas swoją prostotą i sercem. Pod jego żywym i precyzyjnym piórem nie tylko cały Kaukaz Północny, ale i poszczególne zamieszkujące go społeczności przekształcają się w osobne, małe planety, tak, że w rezultacie otrzymujemy cały bogaty i różnorodny `Kosmos Kaukaz`. Pasja autora, jego wysiłek, wytrwałość i wiedza dały w sumie książkę stanowiącą jedną z najbardziej wartościowych pozycji w dorobku młodego pokolenia polskich reporterów. Ryszard Kapuściński (o pierwszym wydaniu książki)
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Europa, Azja. Odkąd jeżdżę na Kaukaz, zadaję sobie pytanie, jaki to kontynent. Nie ma jednej odpowiedzi. Nawet geografowie nie są zgodni (choć większość uważa, że mimo wszystko Azja). Gdyby jednak brać pod uwagę kryterium kulturowe, granica przecinałaby region, ale nie prostą kreską, tylko zakosami, łukami, esami-floresami, zostawiając po obu stronach liczne enklawy należące do sąsiada.Na dodatek zmieniałaby co chwilę swój przebieg.(Wojciech Górecki) Nie znam się na Kaukazie. Zdaje się, że nikt się na nim nie zna; Lermontow się znał, ale go zabili. Mimo to, wędrując z Wojtkiem Góreckim po tym obcym świecie, czułam się dziwnie swojsko. A kiedy celnik zamknął granicę, by go podwieźć do miasteczka, kiedy kierowca autobusu przerwał podróż, by zaprosić go do swojego domu (staruszek ojciec musiał opowiedzieć gościowi jak Berlin zdobywał) pomyślałam: złym reporterom nic takiego się nie przytrafia. (Hanna Krall) Znajduję przynajmniej trzy przyczyny, dla których warto tę książkę przeczytać: Kaukaz to fascynujący styk światów, Kaukaz to wspaniałe tradycyjne kultury, Kaukaz to fantastyczni ludzie. A nasz autor naprawdę to wszystko widział i naprawdę ma podstawy, aby o Kaukazie mówić. To nie tylko opis reportera. To także książka o poważnych walorach poznawczych, którą zamierzam zalecać studentom, i wiem z całą pewnością, ze tym razem nie spotkam się z tradycyjnym zarzutem, że daję do szybkiej lektury kolejną nudną książkę. Wprost przeciwnie... (Jan Malicki)
UWAGI:
Bibliogr. s. 383-[387].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kim są ludzie, którzy, powołując się na Allaha, gotowi są spalić cały świat? Jak działa wspólnota braci w dżihadzie i jak działają samotni wojownicy? Nazywają siebie braćmi, chociaż nie są spokrewnieni, często mieszkają oddaleni o tysiące kilometrów i nigdy się nie spotkali. Nie znają swoich imion, walczą na różnych frontach, w odrębnych organizacjach, mówią innymi językami. Nieustannie prowadzą walkę, mimo że mają wszystkich przeciwko sobie. Marcin Mamoń opowiada o swoich wieloletnich kontaktach z braćmi bojownikami. Niektórzy z nich już nie żyją, inni są na szczytach list poszukiwanych terrorystów. Pisze o obozie szkoleniowym w górach Czeczenii, o nocnych spotkaniach w niebezpiecznych dzielnicach Stambułu, nielegalnym przekraczaniu granicy syryjskiej, ucieczkach pod ostrzałem kul i internetowym czatowaniu z dżihadystami. Wojna braci to wzbogacony zdjęciami reportaż a pierwszej ręki o wspólnocie ponad granicami państw i groźnym braterstwie broni.
UWAGI:
Na okładce: Opowieść polskiego dziennikarza porwanego przez Al-Kaidę.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni